Jezioro łabędzie.

Jezioro.

 

                   Widziałam w czwartek wieczorem w Gent (Gandawa po polskiemu, jakby kto nie wiedział). Nie jestem ekspertką baletu, ale miłośniczką owszem. Bardzo, bardzo mi się podobało. Tak się zapatrzyłam na te młode, śliczne i lekkie jak piórka Rosjanki, że prawie na 2h przestały mnie boleć kości. No dobra, PRAWIE, przestały.


Dodaj komentarz