Strach.

                         Wszechobecny i wszechogarniający. Nigdy nie śpi i jest bardzo aktywny,nawet hiperkinetyczny, kiedy ja próbuję spać. Nigdy nie bywa zmęczony. Wiem, że trochę irracjonalny, ale jednak ogromny STRACH przed następną operacją.

Irracjonalny ponieważ:

– operacja jest rutynowa

– szpital znakomity (wielokrotnie sprawdzone!)

– chirurg zna się na rzeczy i ma odpowiednią renomę

Powtarzam te słowa jak mantrę. I nic. Nie pomaga. Niestety.

– Proszę?

 -Ja z moim ,że tak powiem, doświadczeniem nie powinnam tak bardzo się bać?

A może właśnie panikuję niejako „dzięki” niemu?

Błagam cię straszny strachu: daj chociaż na chwilkę odetchnąć.

  

Dodaj komentarz