Archiwum dnia: 9 grudnia, 2008

Wernisaż.

                       W niedzielne przedpołudnie pojechaliśmy do Gent (Gandawa) na wernisaż malarstwa Ine Lammers. Uczestniczymy zwyczajowo we wszystkich jej wernisażach nie tylko dlatego, że lubimy, podziwiamy i cenimy jej prace, ale dodatkowo należy ona do grona naszych przyjaciół. Jedno dzieło wisi nawet w naszym salonie, z czego, rzecz jasna, jesteśmy niezwykle dumni. Wernisaże są super także z tego powodu, że dają tam jeść i pić za darmo.(LOL).                    

                       Samo Gent jest przepięknym miejscem, bardzo, ale to bardzo atrakcyjnym turystycznie. Ośmielę się powiedzieć, że należy Gent zaliczyć do jednych z piękniejszych miejsc w Belgii, naprawdę godnym zwiedzenia i zobaczenia. Oprócz tego wiele prominentnych ludzi ze świata filmu, kultury i literatury lubi tutaj mieszkać, a to zawsze w jakimś sensie świadczy o wyjątkowości. Na dodatek dopisała pogoda, było całkiem ciepło i słonecznie.

                    Sam wernisaż udany i ciekawy. Oprócz oglądania obrazów, można było posłuchać poezji Alain Delmotte. W sumie intrygujący i interesujący pomysł.

               Jeden z wierszy bardzo mi się spodobał: 

TEGEN DE WAARHEID 

"Wat we ook proberen: haar charmeren, haar flemen,

haar hielen likken, haar bijsturen, haar vergeten:

de waarheid laat zich niet zien, de waarheid zien we niet. 

Mijne heren, met haar kunnen we niet marchanderen. 

Ze laat zich niet dienen: je moet haar zoeken.

Voor wat zoveel moeite kost, kan iemand van haar houden?

Ze ontglipt ons met haar ravages, al haar nuances-

die je naar adem doen snakken.

Die je vertwijfelen.

Die je lijd". 

Ot i cała prawda o prawdzie.