Wizyta, a jakże, w szpitalu. Bakterie w moim brzuchu trzymają się dzielnie i znakomicie się bronią nie dając szans żadnym antybiotykom. Niestety we wrześniu czeka mnie KOLEJNA operacja.
Nic tylko płakać.
„…Respicientes, quantum a tergo rerum tristium immineat, sin on finire lacrimas, at certe reservare debemus. Nulli parcendum est rei magis quam huic, cuius tam frequens usus est “.
To, rzecz oczywista, jeden z moich towarzyszy niedoli Seneka: “…Biorąc pod uwagę, ile smutków zagraża nam jeszcze w życiu, powinniśmy, jeśli już nie całkiem przestać płakać, to przynajmniej zachować trochę łez na później. Niczego nie należy bardziej oszczędzać niż tego, czego tak często musimy używać”.
Podejrzewam jednak, że pokłady łez mam niewyczerpane.