Czyż nie świadczy to dobitnie o mojej małości, egoizmie i ciasnocie umysłu użalanie się na blogu nad moimi bolączkami i słabościami, kiedy dosłownie w ułamku sekundy tysiące ludzi, zwierząt, domów i samochodów nagle zniknęło z powierzchni ziemi?
Tacy jesteśmy dumni i pysznimy się naszą wspaniałą cywilizacją, a tymczasem jeden z najbogatszych i najlepiej zorganizowanych krajów świata nie dał sobie rady. Japonia była podobno bardzo dobrze przygotowana na tego rodzaju katastrofę.
Czymże jest mój mały dramat w porównaniu z dramatem np. tych, którzy pozostali i stracili wszystkich i wszystko?