Mąż wyjechał i mam cały tydzień tylko dla siebie. Wmawiam więc sobie usilnie, że to jest całkiem fajne i staram się nie dopuszczać smutnych myśli. Przekonuję siebie, że to w zasadzie jest fantastyczne mieć TYLE czasu tylko dla siebie i nie musieć absolutnie NIC.
Staram się także bardzo pilnować, aby na pocieszenie nie opróżnić w samotności butelki z winem.