Archiwa miesięczne: Lipiec 2012

Ach jak przyjemnie…..

… chorą sobie być i nie musieć okien myć. Brzmi całkiem fajnie nieprawda?

                          Nasza ulubiona M* pracowała w naszym domu przez ostanie 10 lat przychodząc dwa razy w miesiącu wykonywać większe sprzątania. Bardzo się zaprzyjaźniłyśmy i polubiłyśmy i zawsze znajdowałyśmy czas na kawę lub piwo razem. Niestety 04.08. wraca na stałe do kraju razem ze swoim chłopakiem J*. Ludzie ci harowali tutaj ciężko pracując po 12 godzin przez 6 dni w tygodniu. Zarobili całkiem dobre pieniądze i mają zamiar kupić w Polsce kwiaciarnię. Życzę im z serca wszystkie dobrego, ale żal serce ściska.

                        Nie lubię rozstań i jestem w tym kiepska. Przyzwyczajam się i do ludzi, i do miejsc, i do przedmiotów (to ostanie jest niestety zgubne dla naszych szaf). Staram się być wierna i lojalna w miłości, w przyjaźni i wobec znajomych więc rozstania są dla mnie ciężkie i zbyt emocjonalne. Ja wiem, że są konieczne i nieuniknione, ale ciężko mi się z tym pogodzić. Zresztą obie zrosiłyśmy nasze ostanie, wczorajsze spotkanie rzęsistymi łzami. Ach….. .

 

Na pocieszenie Seneka:

„Ita est: nihil perpetuum, pauca diuturna sunt; aliud alio modo fragile est, rerum exitus variantur, ceterum quidquid coepist et desinit.”

Czyli:

„Jest tak: nie ma nic wiecznego, niewiele rzeczy jest długotrwałych, a każda jest krucha inaczej. Chociaż sprawy kończą się różnie to jednak wszystko co ma swój początek znajduje także swój kres”.

 

P.S

Inicjały bohaterów zostały zmienione.

 


Gastropoda.

                            Fajna nazwa greckiego pochodzenia oznaczająca zwyczajnie ślimaki. Są dosłownie wszędzie. Na chodnikach, na trawniku, w doniczkach, w piwnicy… . Jedzą wszystko jak leci. Sypiemy specjalny, biologiczny proszek, który powinien je odstraszać, a one nic. Siedzą sobie spokojnie. Mamy i te (odrobinę ładniejsze) z domkami i te obrzydliwe bez nich.

                         Jesteśmy prawie bezradni. Jak się pogoda w najbliższym czasie nie poprawi to chyba te ślimaczyska zeżrą także i nas.


Freedom. 13

                           Mąż do niedzieli wieczora w USA, a więc mam cały weekend tylko dla siebie. Z nikim się nawet nie umówiłam ponieważ chcę pobyć sama ze sobą. W inteligentnym towarzystwie więc (precz z fałszywą skromnością).

                         Poczytam sobie, posiedzę, pooglądam i podumam nad światem i nad sobą. Czasami warto, ale nie zawsze, gdyż wnioski jakie wyciągam bywają zazwyczaj niewesołe. Nałożę również to i owo, wydepiluję tu i ówdzie uskuteczniając kosmetyczny przegląd techniczny.

                       Napuszczę sobie PEŁNĄ wannę wody i nikt nie będzie mnie sztorcował, że marnuję i wodę, i energię, i że nie jestem wystarczająco zielona podczas gdy w Afryce.…… .    

                      No i na dodatek będę grzeszyć i to ciężko. A mianowicie:

– będę czytać podczas jedzenia

– będę jeść w salonie oglądając TV

– będę chodzić w okropnym, różowym, kudłatym szlafroku aż do południa

– gdyby żył nasz zwierzak to pozwoliłabym mu spać w łóżku.


                        Muszę tylko pilnować, aby piwniczka z winem nie była za bardzo dostępna. Ot co.

 

„powlokłam lakierem paznokcie

i moje palce błyszczą

panie bądź miłościw

moim myślom

 

obrysowałam ciemną kredką powieki

i niebo gwiaździste odbija się w mym spojrzeniu

panie bądź miłościw

memu pragnieniu

 

przywitałam cię pocałunkiem

najprościej

panie bądź miłościw

mojej miłości”

 

                          (Halina Poświatowska).             

 

 

Zrozumienie.

 Zrozumienie.Zrozum, że cierpię

 I że mnie czasami

 Dla ciebie

 Zwyczajnie nie ma.

 Przebywam w przestworzach

 Zamykam oczy

 Otwieram rany

 Szybuję wysoko.

 

Staję się przeźroczysta.

 

Jedna

Druga

Kolejna tabletka

Ocala od przypomnienia.

Od chcenia

I od niechcenia.



Zrozum.

Pogłaszcz po głowie.

Gdzieś w dole czai się ziemia. 

 


Dam ci nogę….

                       ………chociaż bez niej żyć nie mogę. Brzmi śmiesznie, ale nie jest. Od kilku dni stopa spuchła mi strasznie i boli tak, że prawie nie mogę chodzić. Zupełnie nie wiem dlaczego. Obejrzałam ją dokładnie i nic nadzwyczajnego nie zauważyłam. Przykładnie i grzecznie zażywam wszystkie lekarstwa, a tu taka cholerna niespodzianka. I to na dodatek w czasie soldów. Na moją chorobę mogę jednak ZAWSZE liczyć.

                    Z tego też powodu nie śpię podwójnie w nocy, chociaż mój mąż twierdzi, że jest to nielogiczne i niemożliwe. Ale skoro istnieje to jest logiczne i możliwe.