Archiwum dnia: 22 października, 2012

Zdziwienie.

                        O badaniach kontrolnych wspominałam w poprzednim wpisie. Abstrahując od wszystkiego cały staff, bez wyjątku grzeczny, uprzejmy, miły i współczujący. Od pielęgniarek, aż do profesorów włącznie. Bez wyjątku. A ja ten najważnieszy pacjent no i pępek świata.

                      Naszło mnie jednak takie pytanie: czy ci wszyscy ludzie są z natury tacy empatyczni, czy tez zmuszają ich do tego rygorystyczne procedury? Staram się usilnie, aczkolwiek być może naiwnie wierzyć, że to pierwsze, ale jest tak w rzeczywistości?

                    Na naszej ulicy mieszka lekarz z pogotowia. Ulica jest mała, ślepa, a nasz dom ma mumer 1. Wszyscy mieszkańcy, bez wyjątku zwyczajnie muszą obok nas przechodzić czy przejeżdżać. Wspomniany człowiek widuje mnie prawie codziennie. Kiedy trafiłam na pogotowie był „do rany przyłóż”. Samo dobro i współczucie. Natomiast na co dzień nawet nigdy nie powie dzień dobry. Jakiś taki dziwny i nienaturalny kontrast.

 

Stąd to moje zdziwienie.