Archiwum dnia: 27 marca, 2014

Vademecum samotnika.

               Ponieważ znowu, ZNOWU jestem prawie cały tydzień sama postanowiłam opracować sobie “VADEMECUM SAMOTNIKA”. Tak na pocieszenie.

Dzieło uwypukla dobre (?) strony samotności:

 

 1. Mogę chodzić jak długo chcę w szlafroku.
 2. Nie muszę gotować obiadu.
 3. Jestem nieuczesana i wyglądam jak wiedźma.
 4. Smutek, jako fałszywka-przykrywka, pozwala mi kupować szmaty.

 5. Jem oglądając telewizję lub oglądam telewizje jedząc. Jak kto woli.

 6. W domu panuje boski bałagan.

        7. Kochankowie opuszczają mój dom bez stresu i w razie czego nie                                  muszą się chować.

         Np. w szafie.                    

        8. Nikt nie wymaga ode mnie słuchania opowiadań o problemach 

         w pracy.

        9. Nie muszę udawać, że jestem inteligentna.

10. Nie kocham się jak mi się nie chce i nie muszę udawać, że boli mnie     głowa.    

11. Oglądam głupie seriale, a nie mecz w Champions League.

12. Słucham tylko i wyłącznie „mojej” muzyki.
13. Nikt nie chrapie nocy.

14. Nikt nie dotyka mojego kochanego komputera, ani nie je obok niego chipsów.

 

No więc cudo, cholera, cudo. Żyć, nie umierać.

Tylko dlaczego chce mi się z tego powodu tak płakać?

 

Ach.