……. idzie blog. Nie, nie za karę tylko na odpoczynek. Tam będzie sobie przez jakiś czas wegetował i się ździebko zakurzy. Mama i siostra już siedzą na walizkach i przylatują na 10 dni. Po ich odlocie mamy dwa dni przerwy, akurat na zmianę pościeli i ręczników, i…… mamy nowych gości.
A my już jesteśmy stand by. Dom wysprzątany do granic absurdu. Menu urozmaicone i rozpisane na każdy dzień. Nawet desery, których my nie jadamy, ale zrobimy jak goście zechcą. Napoje zakupione się chłodzą tak jak powinny się chłodzić. Atrakcje zaplanowane, ale decyzję o ich realizacji podejmą sami goście.
Fajnie? Bardzo fajnie i bardzo się cieszę.
No i ku pamięci:
„Gospodarz powinien spełniać każde życzenie gościa, a gość niczego nie żądać”.
(Z netu).
Amen.