……. moja powróciła.
To, na co tak często narzekam okazuje się aktualnie balsamem dla ciała i dla duszy. Po odjeździe gości w niedzielny wieczór spałam przez 13 godzin nie słysząc nawet kiedy mąż wyszedł w poniedziałek rano do pracy. Nie słyszałam nawet porannego prysznica, który znajduje się przecież tuż za ścianą naszej sypialni.
Ale nie narzekam. Wszystko udało się świetnie. Pobyt mojej mamy oraz siostry przebiegł w zasadzie bez jednego nawet konfliktu, co zawdzięczam ogólnie rzecz biorąc, mojej siostrze i…sobie. Obie bowiem jesteśmy inteligentne, rozmowne i dowcipne. O wrodzonej skromności nie wspominając;)
Mama musiała trochę poskromić w sobie zapędy terrorystyczne, gdyż zna tylko język polski i była całkowicie zdana na mnie.
Czy ja już kiedyś pisałam, że: Language is the power?
No więc jest.
Teraz mam 10 dni odpoczynku po czym przyjeżdżają, tradycyjnie jadąc do Francji, nasi niemieccy znajomi z Hamburga. Przyjeżdżają na krótko, ale za to licznie, gdyż mają troje dzieci.
I teraz powiem za Michaelem Jacksonem „This Is It” na tegoroczne, letnie wakacje.