Jedzenie cd.
Generalnie jedzenie jest wszędzie pyszne i tańsze niż w Belgii. Wszędzie to znaczy w zwykłych, turystycznych knajpach. Zresztą całe prawie wybrzeże to jedna wielka restauracja. W knajpach tych strój plażowy, ale żadnych kostiumów kąpielowych czy gołych, męskich torsów nie zauważyłam. Ale jeżeli o mnie chodzi niektóre torsy mogłyby paradować bez koszulki.
Niestety, zauważyłam, że Francuzi także zaczynają tyć.
Szkoda.
Obyczaje.
Mieszkaliśmy w domu, na wsi w otoczeniu samych Francuzów. Cichych, spokojnych i grzecznych. Ta niewymuszona uprzejmość, jakby wyssana z mlekiem matki mogłaby przejść na nację w której mieszkam. Albo na nację z której się wywodzę.
Dobrze by było, a życie stałoby się milsze. Dla wszystkich.
Pogoda.
Straszne upały. Cztery dni sprezentowały nam prawie 39°. Zupełnie, ale to zupełnie niepotrzebnie. Moje farbowane włosy zareagowały ze słońcem i mam blond pasemka. Nie podoba mi się to, ale jestem legalną prawie blondynką i mogę gadać i pisać głupoty. Bez żenady tym razem.
Ale niektórzy mieli własny sposob na ochłodę :

La Dune de Pyla.
Czyli najsławniejsza i najwyższa naturalna wydma w Europie, która maszeruje do Paryża. Robi wrażenie.


Gościec.
Jak to gościec, czyli silny, zwarty i zawsze gotowy. Do ataku, rzecz jasna. W Bordeaux niemalże dosłownie zwalił mnie z nóg.
Nieskromnie.
Uważam się za losera i zdechlaka i nie jestem specjalnie dobrego zdania o samej sobie, ale…..
po francuskiemu mówię pięknie i chyba jest to jakieś małe osiągniecie.
My.
Nie ukrywam, ze od jakiegoś czasu troszkę się od siebie oddaliliśmy. Ja wiem, ze relacje międzyludzkie sa skomplikowane i takie sytuacje się zdarzają, ale nie byłam szczęśliwa z tego powodu. Sporo, sporo w tym mojej winy. Kiedy jestem bardzo chora potrafię się tak zasklepić w cierpieniu, otoczyć czymś w rodzaju kokonu, tak że niczego i nikogo do siebie nie dopuszczam. Życie chorego człowieka jest naprawdę ciężkie, ale życie z chorym człowiekiem również do łatwych nie należy. Ale jest dobrze. Dwa tygodnie, w tylko i wyłącznie własnym sosie istotnie nam pomogły.
Polecam zainteresowanym.
Chociażby po to warto było przejechać te 1000 km.
No i przeprowadzamy się tam na starość.



Na koniec.
Piękna gazela w Bordeaux.
