……. przegrał nie tylko bitwę, ale nawet wojnę. Z kim? Ano ze mną, proszę szanownego państwa. Walka była ciężka i zażarta, ale wygrałam. Kto zna działanie tego leku wie doskonale o czym piszę, kto nie zna niech lepiej romansu z tym potworem nie zaczyna. Z serca radzę i za darmo.
Xanax jest lekarstwem świetnie działającym. Po zażyciu świat staje się lepszy i przyjemniejszy. Gdzieś znikają troski, problemy i bojaźnie, a Unbearable lightness of beeing jest do udźwignięcia. Malutka, różowa tabletka czyni cuda. Ale jak Xanax rewelacyjnie działa, tak równie rewelacyjnie i na dodatek niezmiernie szybko uzależnia.
Brałam to świństwo przez jakieś 20 lat. Uzależniona więc byłam TOTALNIE. I owszem, owszem życie było lżejsze i łatwiejsze, ale także inne w tym sensie, że stawałam się obojętną na wszystko mumią. Całkiem, ale to całkiem fajny stan gdyby nie to….. że wokół mogła być wojna, tysiąc uchodźców dziennie mogło się topić w Morzu Śródziemnym, mój mąż mógł się niewidomo jak starać, żeby się ze mną kochać, a ja stoicko nic. Ot, klasyczne zombie.
„Xanax (alprazolam) to lek psychotropowy należący do grupy benzodiazepin. Stosowany jest w celu leczenia stanów lękowych, ataków paniki, agorafobii, depresji. Preparat ma wysoką skuteczność (z reguły poprawa stanu pacjenta następuje już po pierwszej dawce), ale jednocześnie wykazuje silne działanie uzależniające. Z tego powodu kuracja Xanaxem powinna być prowadzona pod ścisłą kontrolą lekarza i trwać najkrócej jak to możliwe.
Xanax wykazuje działanie przeciwlękowe, uspokajające i rozluźniające. Lek może być przepisany przez lekarza tylko w przypadku, gdy stany lękowe są bardzo nasilone i uniemożliwiają pacjentowi normalne funkcjonowanie bądź są dla niego wyjątkowo uciążliwe. Niestety, popularność Xanaxu sprawiła, że wiele osób sięga po ten lek bez wyraźnych powodów, traktując go jako „tabletkę na wszystko” – w celu złagodzenia codziennego stresu, zrelaksowania się, zapomnienia o życiowych problemach. Takie stosowanie preparatu znacznie zwiększa ryzyko uzależnienia, nierzadko doprowadzając do sytuacji, w której codzienne funkcjonowanie bez obowiązkowej dawki leku staje się niemożliwe.
Jak każdy lek, również Xanax może powodować działania niepożądane, chociaż nie wystąpią one u wszystkich chorych stosujących ten preparat. Pamiętaj, że oczekiwane korzyści ze stosowania leku są z reguły większe, niż szkody wynikające z pojawienia się działań niepożądanych.
Bardzo często mogą wystąpić: uspokojenie, senność.
Często mogą wystąpić: zmniejszenie apetytu, stan splątania, dezorientacja, depresja, zmniejszenie libido, ataksja, zaburzenia równowagi, nieprawidłowa koordynacja, zaburzenia pamięci, zaburzenia mowy, zaburzenia koncentracji uwagi, nadmierna potrzeba snu, letarg, zawroty głowy, ból głowy, uczucie pustki w głowie, nieostre widzenie, zapacia, suchość w jamie ustnej, nudności, zmęczenie, drażliwość.
Niezbyt często mogą wystąpić: niepokój, bezsenność, nerwowość, niepamięć, drżenie, objawy wegetatywne, osłabienie siły mięśniowej, zmiana masy ciała, hiperprolaktynemia (zwiększone stężenie prolaktyny we krwi), hipomania, mania, halucynacje, gniew, agresywne zachowanie, wrogie zachowanie, pobudzenie, zaburzenia libido, nieprawidłowe myślenie, zwiększone pobudzenie psychoruchowe, dystonia, zaburzenia żołądkowo-jelitowe, zapalenie wątroby, czynnościowe zaburzenia pracy wątroby, żółtaczka, zapalenie skóry, nietrzymanie moczu, zatrzymanie moczu, zaburzenia czynności płciowych, nieregularne miesiączkowanie ginekomastia, zwiększone ciśnienie wewnątrzgałkowe.
Rzadko może wstąpić cholestaza.Ponadto, z nieznaną częstością, może wystąpić zachwianie równowagi układu autoimmunologicznego”.
(Z netu).
Ale, ale….gdzieś tak na początku listopada powiedziałam sobie „koniec”. I się zaczęła gehenna. Nie spałam, nie jadłam, miałam gorączkę oraz straszne bóle całego ciała. Miałam omamy i przywidzenia. Siedziałam trzęsąc się z zimna, owinięta w koce przy temperaturze + 22°C. Koszmar, koszmar i koszmar. Ot, klasyczny zespół odwykowy. Straszna rzecz. Widziałam przerażenie w oczach męża, ale także jego podziw.
No i stało się. Żyję bez Xanaxu już 4 miesiące. Super? Nie dokładnie. Widzę świat ostrzej, precyzyjniej i jakby dotkliwiej. Fajnie? Wcale nie, ale nie zamierzam się poddawać.
P.S.
Odwyk przeprowaziłam sama, bez jakiejkolwiek pomocy specjalistycznej „Jedynie” przy wsparciu męża.