Taki mam od dzisiaj adres. Mąż od wczoraj w Washington DC, a ja jestem sama. I to aż do soboty. Dłuuuuuuugo. Jak dla mnie.
Oczekuję wyrazów współczucia oraz duchowego wsparcia. Można mi także przesłać chusteczki higieniczne (na wyżej wymieniony adres) do ocierania łez, rzecz jasna.
Z góry dziękuję.

Autoportret (ok. prawie).