Archiwa miesięczne: Październik 2017

Tot ziens.

Czyli: do zobaczenia.

              Zgodnie z naszą wieloletnią już tradycją wyjeżdżamy na ponad tydzień do Zelandii. Wyjeżdżamy wszyscy tzn. cała nasza trójka. Mąż, gościec i ja.Opuszczamy Belgię za kilka godzin.

             Wiem, że sporo osób fantazjuje na temat trójkąta, ale zaprawdę powiadam wam, że nic w tym nadzwyczajnego.

                Zamiast więc pisać bloga będę leniuchowała, czytała, gaworzyła z mężem i się wietrzyła. I mam nadzieję, że wywieje mi z głowy smutki, troski i czarne myśli. Generalnie ta część Holandii uspokaja mnie i zachwyca nas nieustannie. Oby również tak było w tym roku. Kocham morze i plażę jesienią. Preferuję wiatr i chłodek nad upał i nad widok spasionych ciał beztrosko oczekujących na raka skóry.

                 Zwracam się w tym miejscu z prośbą do sił wyższych o brak deszczu.

No to trzymcie się i…..tot ziens.



Jak struś.

 ……a ja sobie chorsza i chorsza jestem. Właśnie. A niby dlaczego nie?

I kto bogatemu…….bla, bla, bla.

              I choćbym nie wiem co zrobiła i nawet choćbym na tych przysłowiowych uszach stanęła to ucieka ze mnie to życie jak ta, również przysłowiowa, bańka mydlana.

             W poniedziałek idę do kontroli i spędzę kilka upojnych godzin w szpitalu. Cały tamtejszy staff będzie miły, grzeczny i troskliwy. Ja to naprawdę tak odczuwam. Dostanę kilogram recept, pobiorą mi kilka litrów krwi, pocieszą i nic się nie zmieni. Nadal będę przecież chorsza i chorsza.

Ta cholerna bezsilność. Płakać się chce. Tylko jak płakać, kiedy nie ma czym?

Bezsilność uczy pokory. Podobno. Ależ przecież ja już jestem pokorna i poniżona do samej ziemi. I chyba niżej się nie da. No bo jak? Zakopać bym miała ten mój łeb w piasek? Jak ten struś?

                   „Poczu­cie bez­silności zniszczyło mi duszę. Nie uda­je mi się być tak dob­rą, jak bym chciała, ani tak ą, jak moim zda­niem być powinnam…” (Z netu).


               Media i tzw. szeroko pojęty świat mało się chorobami reumatycznymi zajmują. Wszechobecne akcje dotyczą głownie raka, aids lub ewentualnie jakieś choroby, na którą zachoruje celebryta. Ostatnio więc ludzie dowiedzieli się, że istnieje Lupus, a to „dzięki” chorobie Seleny Gomez. Jak straszny Lupus może być widzę w szpitalu. Btw, sama nazwa już jest tragiczna.

             Na znak protestu przestaliśmy sponsorować badania nad leczeniem raka piersi. Może to i głupie, ale muszę jakoś zareagować. I spokojna głowa; wiem, wiem, doskonale wiem, że ja także mogę tego raka mieć.

No to sobie pogaworzyłam i teraz wracam do mojego jakże ukochanego zajęcia, a mianowicie do leżenia na sofie.


Ciao.



Kiedy.

Kiedy.  Kiedy łza

 Goni łzę

 

 Kiedy trudno

 Złapać oddech

 Po nieprzespanej nocy

 

 Kiedy życie

 Się ulatnia

 Jak bańka mydlana

 A świat dookoła

 Pędzi donikąd

 

 Kiedy ten dobry Bóg

Ma inne sprawy

Na głowie

 

Zostaje tylko miłość

I wiersz

I marne słowo

Następujące po słowie.



Spisek.

                         Nie dość, że jestem sama aż do jutrzejszego wieczora to jeszcze dzisiaj:


– nie przyjechał autobus i czekałam 40 minut w deszczu na nastepny

– zepsuło się ogrzewanie w domu i spróbuj człowieku znaleźć fachowca w czasie weekendu

– mąż (po raz kolejny) „gdzieś” zapodział bardzo ładny szal

– leje jak z cebra (ale na szczęście Ksawery nie dotarł)

– obawiam się, że zaczyna mnie boleć ucho i oko (oba prawe)

 

                  No to chyba najwyższy czas, aby otworzyć w ten piękny piątkowy wieczór, wino;)

 

Powrót…..

                    …….do domu nastąpił w poniedziałek. I nie, nic mi się nie stało. Kto zresztą chciałby porwać starą, schorowaną babę? Nikt przy zdrowych zmysłach oczywiście.

                 Odkryliśmy dopiero teraz, po tylu latach mieszkania w tym kraiczku, super miejsce. I aż wstyd się przyznać, że tak późno.

Powrot.

 

Powrot1.

 

Powrot2.

                      

                             Przyjechałam prawie nieżywa do domu, ale warto było. Czas upływał szybko i naprawdę bardzo, bardzo miło w mieszanym narodowościowo towarzystwie.

No i próbuję udawać, że mi się tak tylko wydaje, iż mam kręgosłup prawie złamany.


Powrot3.

 

Ciao i pozdrowienia dla wszystkich Wag.