Archiwum dnia: 6 października, 2017

Spisek.

                         Nie dość, że jestem sama aż do jutrzejszego wieczora to jeszcze dzisiaj:


– nie przyjechał autobus i czekałam 40 minut w deszczu na nastepny

– zepsuło się ogrzewanie w domu i spróbuj człowieku znaleźć fachowca w czasie weekendu

– mąż (po raz kolejny) „gdzieś” zapodział bardzo ładny szal

– leje jak z cebra (ale na szczęście Ksawery nie dotarł)

– obawiam się, że zaczyna mnie boleć ucho i oko (oba prawe)

 

                  No to chyba najwyższy czas, aby otworzyć w ten piękny piątkowy wieczór, wino;)