Archiwum dnia: 7 listopada, 2017

A w Zelandii….

A w.

…..prawdziwe tłumy.



A w1.

 

 I zdecydowanie więcej dyń niż ludzi.

 

A w2.

 

A w3. 

 

A w 4.

 

           No i sam koniec prawdziwa „perełka”. W okolicach Breskens stoi sobie samotnie na płazy takie oto szkaradztwo.
Nie mogliśmy się nadziwić,
że w pragmatycznej, mądrej i rozsądnej do bólu Holandii jest to możliwe.


A jednak. Niestety.

 

A w5.


 Ciao.