Archiwum dnia: 16 września, 2020

A la maison.

Powrót do domu minął świetnie, bez najmniejszych problemów. Przejechaliśmy te ponad 600 km w sześć godzin, zatrzymując się 2 razy, co chyba jest niezłym wynikiem. Francuzi autostrady mają świetne, aczkolwiek konkretnie płatne…. i dzięki temu prawie puste. Aktualnie z niecierpliwością czekamy na mandaty. My jesteśmy na miejscu, ale chęć i wena do pisania pozostała chyba w Normandii.

Normandia – piękne plaże, skaliste wybrzeże i urokliwe miasteczka z charakterystyczną architekturą. Normandia zachwyca krajobrazami oraz gościnnością. Znajdziemy tu wiele unikalnych zabytków. Podczas pobytu w Normandii nie można przegapić klasztoru Mont Saint-Michel, który góruje nad średniowiecznym miasteczkiem, położonym ok. 2 km. od stałego lądu. Spektakularne klify w Étretat to kolejna pocztówka z Normandii – kredowe skały tworzą imponujące urwiska opadające stromo do morza. Obowiązkowym punktem wycieczki jest również malowniczy port w Honfleur (cudo). Normandia słynie z pysznej kuchni – ostrygi i naleśniki z mąki gryczanej to tutejsza specjalność. Te naleśniki to wprost bajka i już są w moim menu.

O swojej miłości do Francji pisałam wielokrotnie, nie będę teraz już przynudzać. Przez cały czas uważam, że powinnam właśnie tam, a nie gdzie indziej, mieszkać. Ale jest jak jest i w domu też jest fajnie. Home sweet home w końcu.

W pierwszym tygodniu pobytu przeżyliśmy najprawdziwszy sztorm na oceanie. Ludzie! Jakież to groźne, a zarazem niezwykle pasjonujące. Wiatr wiał tak silnie, że nie potrafiłam sama zrobić kroku. A Hector prawie fruwał w powietrzu.I tak się my ludzie puszymy, nadymamy i stroszymy piórka, a w obliczu tej niewiarygodnej siły jesteśmy zwyczajnie niczym.


Przebywaliśmy w prowincji Manche i pomimo tego, że przez cały nasz pobyt strefa była zielona, zdyscyplinowani mieszkańcy wszędzie nosili maseczki. A nie musieli tego robić. Chapeu bas.

Niestety inaczej niż w zeszłorocznej Bretanii, Normandia nie słynnie z hodowli krewetek, a z hodowli ostryg. Niewiarygodne ile się ich tutaj produkuje. I o ile krewetki uwielbiam, do ostryg nie potrafię się przekonać. Najsłynniejsze napoje to Calvados i Cidre. Obydwa okropne. Za miejscowy Camembert to jest majstersztyk i creme de la creme wśród serów.


A tak wygląda hodowla ostryg:

Mój mąż się nimi zajadał i w efekcie zaczyna trochę taką ostrygę przypominać.

A suivre….. .