Archiwum dnia: 8 stycznia, 2010

Cud narodzin.

                             Wiem, że trochę jakby po czasie, ale warto przeczytać. Za kilka miesięcy znowu bowiem są święta.

 BÓG SIĘ RODZI.

To w sumie jest zwyczajny dzień, 
Słońce zachodzi, Gwiazda wschodzi 
i tylko jeden błahy fakt, 
w tym dniu szczególnym…Bóg się rodzi. 

Normalny, wielkomiejski gwar, 
błyskotki wprawiające w podziw 
i drobiazg mały jak dziecina, 
drobnostka taka… Bóg się rodzi. 

Wrzeszczą reklamy, pędzi tłum, 
właściwie kogo to obchodzi, 
że niedaleko, obok, tuż 
w marnej stajence… Bóg się rodzi. 

Pajac udając Mikołaja 
po sztucznym puchu z workiem brodzi, 
a gdzieś bez fanfar, świateł, braw, 
samotny, kruchy… Bóg się rodzi. 

Gwiazda z okładki szczerzy kły 
blaskiem i blichtrem tłum uwodzi, 
a tam nieatrakcyjna rzecz, 
ot, nic wielkiego… Bóg się rodzi. 

Pismak w gazecie uczy nas 
co nam się godzi, co nie godzi, 
czy w klasie wolno wieszać krzyż, 
a tam w jasełkach… Bóg się rodzi. 

Klaksony ryczą, auta mkną, 
karetka wyje i zawodzi, 
Czy coś się stało? Ależ skąd, 
przecież to tylko… Bóg się rodzi. 

Wielka promocja! Superhit! 
Cisną się starzy, garną młodzi. 
A co tu dają? Warto stać? 
Nie, nie ma sensu… Bóg się rodzi. 

Willa z basenem, ogród, grill. 
Haruję, więc mi się powodzi, 
A co poza tym? To nie żart? 
Co pan powiedział? Bóg się rodzi? 

Proszę wybaczyć, spieszę się.

Za chwilę pociąg mam do Łodzi. 

Był wczoraj w radiu jakiś news, 
coś wspominali… Bóg się rodzi. 

Mijają święta, cicho, sza, 
świąteczny nastrój mróz ochłodził. 
Czy pan coś słyszał? Ponoć Ktoś 
w te Święta dla nas się narodził? 

Gdzieś coś słyszałem, ale cóż… 
człowiek tak goni… szkoda gadać, 
więc nie chciałbym, rozumie pan, 
na temat ten się wypowiadać… 

Narodził się w Betlejem Bóg, 
bez trąb, hałasu i atłasu. 
Wtedy Mu poskąpiono miejsca, 
myśmy Mu poskąpili czasu. 

Narodził się – to znany fakt, 
by ziemską z nami dzielić dolę, 
więc w Święta znajdź dla Niego czas 
i wolne miejsce zrób przy stole.

 

„Cud narodzin” by Jerzy Skoczylas.