Samo słowo brzmi całkiem ładnie, ale jego treść już mniej.
Samotność ma wiele odcieni i znaczeń. Od wczoraj wieczora mąż przebywa w Lozannie. Mam więc przed sobą 4 dni samotności właśnie.
Zwykle na ten czas organizowałam sobie, oprócz rutynowych zajęć, jakieś atrakcje. Tym razem postanowiłam się posamotnić we własnym sosie. Mam co jeść i pić, oraz mam co czytać, oglądać i mam czego słuchać.

Mam także o czym myśleć i co przemyśleć. Spróbuję popatrzeć na siebie z boku. Zobaczymy co z tego wyniknie.
No i……nie będę wcale gotować :))))